fbpx
Skype formor0822

ForexTrader.pl

30 gru 2010

Święta, święta i…. Sylwek tuż, tuż

/
Wysłane przez

Święta, święta i.... Sylwek tuż, tużŚwiąteczne emocje opadły, kurz na meble wrócił, więc czas na małą refleksję.

Do świąt mam raczej stosunek embiwalentny, szczególnie ich komercyjna otoczka ostudziła skutecznie we mnie zapał i miłość do ich celebracji. Tzw zajob świąteczny budzi we mnie śmiech i żal jednocześnie, że tak oto piękny czas zamieniono w pogoń za zakupami i „okazjami” jakie sprytni handlarze wykorzystują żeby nas oskubać z każdej złotówki. Gdzie te czasy kiedy jechałem z ojcem na „komarku” do lasu (oczywiście z odpowiednią bumagą) żeby ściąć najpiękniejsze drzewko, a z pobliskiego ogródka dobiegał zapach wędzonych w prawdziwym dymie szynek i boczków?

O wystanych w kilometrowych kolejkach pomarańczach nie wspomnę, smakowały inaczej niż te dzisiejsze. Cóż, wszechobecna komercja potrafi zabić wszystko.

Nie wkurza was milion razy odtwarzany w marketach „dżingo bell” i idiotyczne, czerwone czapki pajaców namawiających na kupno plastikowych bzdetów? Wchodząc do takiego sklepu mam od razu odruch wymiotny.  Te bombki, choinki, ozdóbki, aniołki, reniferki, pierdółki……

Zadziwia mnie też siła i duch walki kobiety, która z poświęceniem godnym zdobycia Troi, stara się zapewnić swojej rodzinie żarcie na dwa dni świąt. W sumie żarcia starczyłoby na tydzień dla plutonu wojska, ale nie przekonasz, że to tylko dwa dni, w sumie nic wielkiego, wojny nie ma. Jednak musi nakupić tego żarcia, no musi, i nie przekonasz, że przecież wystarczy tego na tydzień.

Kolacja, opłatek, życzenia…. i „wujek Józek” któremu życzyć wszystkiego dobrego wypada, choć to zakała i morda od chlania opuchnięta. Albo ciocia Jadzia która pcha się z dziobem do całowania, choć to ostatnia rzecz jaką byśmy sobie życzyli. Choć nie mam wujka Józka i cioci Jadzi, to za świętami nie przepadam, taki typ… Czuć jakoś sztuczność i obłudę niektórych na kilometr.

Na szczęście było, minęło, parę dni spokoju. Niestety tylko parę dni, przecież następny zajob nadchodzi, tym razem sylwestrowy.

O tym co wyprawia wtedy kobieta już nie będę pisał,  za ubogie mam słownictwo…   Ok, wiem co będzie, sztampa.

Zabawa sylwestrowa, nadchodzi północ, spadam. Wychodzę na dwór, „na papierosa”. Mam w tym swój cel. Nie miałeś nigdy ochoty uciec od tych wszystkich „życzeniowców” pchających się do ściskania i całowania o północy? Szczególnie jak jesteś w miarę trzeźwy i nie masz ochoty na miłosne igraszki obcych w sumie ludzi? Może nie miałeś, ja mam, taki typ.

Hmm, w tym roku sylwek w wannie, słuchawki na uszach, muzyka, cygaro i butelka dobrego wina, spokój… to tylko zmiana daty, nic więcej.  I znów jesteśmy starsi o rok.

I tym optymistycznym akcentem życzę Wam, drodzy traderzy, spełnienia wszystkich punktów Waszego Trading Planu i koszenia wszystkich dojrzałych pipsów przez cały 2011 rok!

8 Odpowiedzi

  1. leszczu

    A cygaro jakie? 😉
    Ja osobiście preferuję Dominikanę, ale jak już się wyuczę tego fachu o którym Pan tutaj pisze, to skuszę się wreszcie na sławnego Esplendidosa 🙂

    Pozdrawiam

    leszczu

    1. Henryk 'FxLamer' Woźniak

      Akurat na cygarach to się nie znam za bardzo, ale dla osobistej satysfakcji jakies lepszej marki postaram sie dostać.

  2. seb

    witam, jestem stalym czytelnikiem bloga i choc zwykle wpadam tu po tresci zwiazane z fx, to musze przyznac, ze zgadzam sie w calej rozciaglosci z powyzszym tekstem 🙂 swieta i nowy rok to okres w ktorym poziom hipokryzji i zaklamania siega zenitu, dlatego najlepiej trzymac sie od tego wszystkie jak najdalej. pozdrawiam

    1. Henryk 'FxLamer' Woźniak

      Jeżeli spędzasz wigilię w ścisłym gronie rodzinnym (rodzice, rodzeństwo, ew żona i dzieci) to jeszcze pół biedy. Najgorsze są zloty rodzinne, niech Bóg broni…..

  3. Ana

    Jak miło przeczytać, ze są jeszcze inne „takie typy” jak ja :). Racja, racja, racja…. Też co roku doznaje zażenowania potęgą marketingu, gdy „ magia świąt” zaczyna, już na początku listopada, zajmować na sklepowych półkach miejsce po zniczach. I pamiętam te czasy, gdy triumfalnie znosiłam do domu kubańskie pomarańcze a rodzice pod osłoną nocy wnosili do bloku skombinowaną półtuszę wieprzową. Teraz jednak nie jestem przedstawicielką tych walecznych kobiet, o których Pan wspomina. Święta to dla mnie radość ze wspólnych chwil z bliskimi, a nie czas testowania wytrzymałości naszych żołądków. A byliście kiedyś na Wigilii firmowej – tu dopiero poziom hipokryzji i zakłamania potrafi sięgać zenitu.
    Mój tegoroczny wieczór sylwestrowy, pod hasłem „podaruj sobie odrobinę luksusu”, tez spędziłam w wannie. Cygara nie było, ale za to sporo refleksji i snucia planów na przyszłość, w wonnych oparach eterycznych olejków.
    Życzę wszystkim, aby wypowiedziane w sylwestrową noc marzenie się spełniło.

    1. Henryk 'FxLamer' Woźniak

      Dziękuję za życzenia, to miło, że nie dajemy się omamić „magii” świąt (czytaj: magii zakupów).
      Ale jeszcze czekają nas „wyprzedaże”, kolejny „chłyt” marketingowy, jednak czasami można upolować coś dobrego za niższą cenę 🙂

    2. Warchief

      Ja przeżyłem wigilię frmową… jedyny plus to taki że za darmo można się było najeść wypić „napoje procentowe” w miejscu pracy i nikt Cie za to nie gonił;] Co do życzeń oczywiście to sam „naczelny” składa oficjalne życzenia które ni jak mają się do tego co myśli on albo reszta współpracowników…smutne:(

Odpowiedz na Ana Anuluj odpowiedź

Wyzerowanie Hasła
Proszę wprowadź swój adres e-mail. Otrzymasz nowe hasło na maila.