Czy potrzebuję szkolenia, mentoringu?
Mentoring to partnerska relacja między mistrzem a uczniem (studentem, pracownikiem itp.), zorientowana na odkrywanie i rozwijanie potencjału ucznia. Opiera się na inspiracji, stymulowaniu i przywództwie. Polega głównie na tym, by uczeń, dzięki odpowiednim zabiegom mistrza, poznawał siebie, rozwijając w ten sposób samoświadomość, i nie lękał się iść wybraną przez siebie drogą samorealizacji. Obejmuje on także doradztwo, ewaluację oraz pomoc w programowaniu sukcesu ucznia. (za Wikipedią).
Z dużym niesmakiem i zażenowanaiem obserwuję ostatnio na forum nawigatora ataki na firmy szkoleniowe. Szczególnie ataki bardzo młodych ludzi którzy na żadnym szkoleniu nigdy nie byli, o forex mają nikłe lub żadne pojęcie, a ich frustracja wynika z braku sukcesów na fx i braku pieniędzy na dobre szkolenie.
Niektórzy, a w większości ci, którzy na żadnym szkoleniu nie byli, twierdzą, że wszystko jest za darmo w sieci więc po co płacić za coś co można znaleźć za darmo? A ja twierdzę, że to kompletna bzdura, skoro w ten sposób można by było się uczyć to po co podręczniki i szkoły? Przecież jest google. Po co iść na szkolenie np. spawacza, hydraulika, montera, budowlańca, skoro o wszytskim można poczytać w necie, ew kupić kilka książek i samemu zbudować dom. Dałbyś położyć płytki w łazience, lub naprawić drogi samochód komuś kto poczytał o tym w necie? Z pewnością nie, tradingu też nie nauczysz się przeglądając fora lub czytając o tym książki, możesz w ten sposób ew. poszerzyć już zdobytą wiedzę.
W niniejszym artykule postaram się wyjaśnić dlaczego warto odbyć dobre szkolenie i jak ono wygląda w moim przypadku.
Moja przygoda z forexem zaczęła się wiosną 2001 roku. Założyłem wtedy pierwszy rachunek real w GFT i wkrótce później w CMS. Oczywiście o minilotach nie było mowy (tylko pełny lot 100k) a jedyną literaturą była książka „Analiza techniczna rynków finansowych” Murphy’ego. Sama książka za wiele mi nie dała, Murphy nie uczył w niej tradingu a jedynie „analizy” a to nie wystarcza żeby zarabiać.
For o fx nie było a jedyne firmy szkoleniowe były anglojęzyczne i strasznie drogie. Cóż trzeba było zaciskać zęby i siadać ostro do nauki.
Dzisiaj mamy masę książek, ebooków i filmików na temat tradingu, oraz pojawiających się jak grzyby po deszczu osób chcących szkolić innych. Jak się w tym połapać?
Problemu z książkami czy ebookami nie ma, nie są drogie i jeżeli nie znajdziemy tam nic interesującego najwyżej stracimy niewielką kwotę. Gorzej ze szkoleniem, tu już w grę wchodzą duże kwoty i warto dobrze się zastanowić zanim zapłacimy za szkolenie.
Jeżeli szkoleniowiec jest to osoba/firma z dużym doświadczeniem (minimum kilka lat), ma historię i można poczytać jej artykuły w sieci, na forach, wydała już jakieś pozycje o fx, ma ustaloną renomę w środowisku traderów, to możemy być spokojni o jakość szkolenia. Sprawdźmy jeszcze dokładnie czego będziemy się uczyć i jak to mniej więcej wygląda.
Jeżeli jesteś początkującym traderem i nie masz zbyt dużego doświadczenia, szkolenie powinieneś odbyć. Odniesiesz z tego wiele korzyści, przede wszystkim zaoszczędzasz mnóstwo czasu i przeskakujesz kilka etapów nauki.
Szkolenie pozwala przygotować Cię na walkę ze swoimi słabościami psychicznymi, bez tej wiedzy nie siadaj nawet do komputera. Poznajesz z góry większość czyhających na Ciebie pułapek zanim w nie wpadniesz. Nauczysz się metodyki i zagrań do których być może sam doszedłbyś dopiero po kilku latach. Szkoleniowiec przekaże Ci najważniejsze aspekty swoich umiejętności które niejednokrotnie zdobywał latami i wskaże Ci jak uniknąć głównych niebezpieczeństw na jakie będziesz narażony w dżungli forexu. Przykłady mógłbym mnożyć w nieskończoność. Reasumując, lepiej wydać pieniądze na szkolenie i się czegoś nauczyć, niż stracić depozyt i dalej tkwić w tym samym miejscu.
Jeżeli masz pytania dotyczące moich szkoleń Price Action, zadzwoń do mnie na skype formor0822 a udzielę Ci wszelkich informacji.
Wiele pan wniósł do mojej edukacji na FX, za to jestem panu wdzięczny. Na szkoleniu nigdy nie byłem i prawdopodobnie nie będę gdyż jest to zbyt drogie. Gram na FX na kontach z mikrolotami, co umozliwia mi naukę na kontach realnych przy wkładzie własnym rzędu 100zł, gdzie pip to 1 cent. Jedno konto wyzerowałem, drugie m.in. dzięki pana edukacji na forum, udało mi się właśnie odrobić do stanu wyjściowego. Pewnie robię nadal wiele błędów, z pewnością szkolenie wiele by mi dało. Niemniej mam kontakt z osobami, które korzystały ze szkoleń w innej dziedzinie i problem jest w tym, że po chwilowym wybuchu entuzjazmu, gdy po czasie kontakt z trenerem się urywa a uczeń ma stawić czoła nieznanym problemom, wielu z nich sobie nie radzi i po czasie wraca do punktu wyjścia. Czy po pana szkoleniach o FX ktoś, kto nie ma pojęcia o Forex może zacząć robić systematyczne zyski przez długi okres czasu? Czy nie ma tego samego efektu jojo- najpierw niesamowity progress ale potem powolny dryf do stanu wyjściowego.
Pewnie idę pod górkę, ucząc się sam, niemniej pan robił to samo. Znaczy że się da 🙂
Proszę nie odbierać tego komentarza jako jakikolwiek atak na pana, pytam bo ten problem mnie zastanawia.
Pozdrawiam serdecznie i regularnie sprawdzam blog, licząc na kolejne wpisy podobne do tych z czasów początku bloga 🙂
Witaj @Vulpes.
Każdy kto przeszedł szkolenie ma zawsze możliwość kontaktu ze mną i konsultacji, porady gratis. Rozmawiam często nawet z osobami które zakończyły szkolenie ponad rok temu.
Nie zostawiam nikogo bez pomocy jeżeli o nią poprosi. Niestety są też osoby których potrzeba dyscypliny i konsekwencji po prostu przerasta i rezygnują z tradingu, nie mam już na to wpływu jeżeli nie zwracają się po radę.
Oczywiście, rozumiem.
Swoją drogą, widzę że na blogu pojawiają się kolejne wpisy 🙂
Pozdrawiam.