Być albo nie być…. traderem, oto jest pytanie.
Kilka tygodni temu zadałem podobne pytanie w tym artykule, pytanie dotyczyło skalpowania. Dzisiaj spróbuję odpowiedzieć na pytanie czy warto i czy łatwo jest zostać traderem.
Nie będę chyba odkrywczy jeżeli powiem, że trading to jedno z najtrudniejszych zajęć jakie spróbujesz robić lub już robisz w życiu. Jeżeli już jesteś traderem to z pewnością miałeś takie momenty kiedy powiedziałeś sobie: „Heh, przecież to nie jest takie trudne…” Kiedy tak mówiłeś? Pewnie po kilku udanych zagraniach kiedy ściśle trzymałeś się planu gry.
NIE jest sztuką kilka udanych wejść, sztuką jest KONSEKWENTNE zawieranie dobrych transakcji. Oczywiście nie mam tu na myśli wszystkich transakcji, część z nich przyniesie straty mimo tego, że zagrałeś zgodnie ze swoimi założeniami. Ważne jest żeby krzywa Twojego equity pięła się powoli, jednostajnie w górę.
Pozwól, że zacytuję tutaj fragment pewnego artykułu:
To jest pierwszy krok kiedy zaczynasz interesować się handlem. Wiesz że to dobry sposób na zarobienie pieniędzy ponieważ słyszałeś na ten temat wiele rzeczy i wiesz o wielu milionerach którzy się w ten sposób dorobili.
Niestety, podobnie jak w momencie kiedy pragniesz nauczyć się prowadzić samochód myślisz że to będzie łatwe – pomijając to myślisz sobie „co w tym trudnego?” – ceny poruszają się raz w górę, raz w dół – jaki jest ten
wielki sekret? – zaraz rozgryzę rynek!
Niestety, podobnie jak z samochodem, kiedy siądziesz za sterami dojdziesz do wniosku że nie masz pojęcia co tak naprawdę zamierzasz zrobić. Zawierasz mnóstwo ryzykownych transakcji. Kiedy pozycja którą otwarłeś nie idzie po twojej myśli zajmujesz pozycję odwrotną a rynek ciągle nie idzie po twojej myśli… i tak w kółko.Próbujesz odrabiać straty podwajając stawki. Czasami ci się to udaje ale dużo częściej odnotowujesz straty i jesteś zdenerwowany.
Dalszą część możesz przeczytać tutaj.
Jeżeli zaczynasz swoją przygodę z forexem, możesz trafić na tzw. „szczęście początkującego” i mieć kilka sukcesów które rozepchną Ci klatę z dumy, poczujesz się wyróżniony, że to Ty właśnie dostałeś do pocałowania boski sandał. Możesz też nie mieć tego szczęścia i dostać odrazu kubeł zimnej wody na głowę.
Częst słyszymy, że trading to 20% umiejętności zaś reszta to psychologia, ja jestem skłonny twierdzić, że 90% to psychologia. Słyszymy w kółko określenia: dyscyplina, konsekwencja, trading plan, cierpliwość itd. itp. Coś w tym musi być skoro wszyscy o tym mówią.
Na pytanie czy warto być traderem, odpowiem, że tak. Ma to wiele zalet z których satysfakcja z zarabiania pieniędzy jest tylko jedną z nich. Jest to jednak długi proces okupiony ciężką pracą, nic nie przychodzi samo z siebie. Nabyte doświadczenie a tym samym umiejętność tradingu to tysiące godzin, dziesiątki tygodni, setki dni spędzone przed komputerem, przed książkami i na walce z własnymi słabościami.
Czy jesteś gotowy na ten proces? Czy jesteś gotowy na wiele wyrzeczeń? W końcu czy potrafisz zostać odnoszącym sukcesy traderem? Jeżeli innym się udało, skoro inni to potrafią to i TY potrafisz!
Musisz najpierw sam siebie przekonać, że potrafisz, musisz sobie powtarzać DAM RADĘ! Dążenie do osiągnięcia celu jakim jest zostanie dobrym traderem musi stać się Twoim pragnieniem i celem.
Jeżeli powiesz sobie: „zostanę traderem”, to zostaniesz, jeżeli powiesz „nie dam rady” to nie dasz. Nie będę tutaj wypisywał technik motywacyjnych, jest wiele artykułów i książek na ten temat.
Tym artykułem chcę zmusić Cię do pracy nad sobą, żebyś skupił się na swojej wierze w sukces, podniósł swoją samoocenę, bez tego nie osiągniesz celu.
Reasumując, warto ale nie jest łatwo, wybór należy do Ciebie 🙂
Droga do zostania traderem zarabiającym regularnie pieniądze nie jest usłana różami, sam zastanawiam się jaki % osób które się tym zaczęły interesować znalazły się chociaż na dobrej drodze która z biegiem czasu prowadzi do celu.
Jak może wyglądać ta pokrętna droga opisał „chojnak” w jednym ze swoich postów na forum http://www.forex.nawigator.biz/dyskusje/viewtopic.php?t=15464&postdays=0&postorder=asc&start=50
Niestety ale tak może wyglądać rzeczywistość osoby która szuka właściwej drogi.
Uważam że potrzeba walczyć ze swoimi słabościami jeśli chodzi o złe nawyki podczas tradingu – z własnego doświadczenia wiem ile zajęło mi zrozumienie że bez odpowiedniego zarządzania kapitałem nic nie da się osiągnąć. Czas który musiał upłynąć abym to zrozumiał to było około półtora roku.
Co jeszcze jest ważne? – MIEĆ WŁASNE ZDANIE
I umieć się go trzymać w momentach zwątpienia, po to aby złe nawyki innych nie zostały wprowadzone do twojego tradingu.
Być odpornym na sugestie innych traderów (częściej tych mniej doświadczonych ale nie jest to regułą).
Niektórzy nie rozumieją wielu podstawowych spraw związanych z ryzykiem i nie chcą tego przyjąć do wiadomości. Najczęściej z obawy o swój mały depozyt z którego powiedzmy sobie szczerze – nie da się utrzymać, maja większą presje na zarobienie.
Trzeba zrozumieć że bardziej realne i mniej ryzykowne jest zrobienie w krótkim czasie 12000zl z depozytu początkowego 10000zl niż zrobienie 10000zl z depozytu 2000zl.
Ludzie chcieliby się zwolnić z pracy i utrzymywać z forexu mając na inwestycje depozyt w wysokości swojej miesięcznej wypłaty.
#Podchodzenie do sprawy: „nie ważne jakim gram lotem, ważne abym miał dziennie +20pipsów” na pewno?
#Wiara w powrót do średniej kroczącej i wyjście z mniejsza stratą (pojawia się sugestia że cena zawsze wraca do średniej kroczącej i wtedy można wyjść z mniejszą stratą): „ale mnie nie stać na stratę tych 5pipsów więc poczekam aż cena zawróci i wyjdę na 0 lub z małym +”.
Te i wiele innych złych zachowań spotkałem u kilku osób, nawet tych z większym stażem ode mnie (2lata)
Później zdziwienie że bierzecie pieniądze za szkolenia lub odchodzicie z forum jak osoby nie mające racji próbują wszystkich przekonać do swoich błędnych poglądów.
Wiem że mój komentarz jest strasznie długi ale chciałem pokazać że do ludzi wiele rzeczy nie dociera przez co nie widać żadnych postępów.
NALEŻY SIĘ ZABRAĆ ZA TRADING NA POWAŻNIE, a nie jak za grę w totolotka gdzie z 2zł mamy szanse wygrać kilka milionów.
Swietny komentarz Marku, jeżeli masz ochotę to zaparaszam do napisania artykułu na podobny temat, opublikuję go na blogu.
Jak juz poruszyłeś temat szkoleń, wierz mi jak zaczynałem trading w 2001 roku i straciłem bardzo szybko kwotę za którą mogłbym odbyć dzisiaj kilkanaście takich szkoleń, zapłaciłbym wtedy każdą cenę za dobre szkolenie, z pewnością moja droga do zostania traderem była by o wiele krótsza i o wiele mniej kosztowna.
Pozdrawiam,
FxL
To ja mam takie pyt. (domyslam sie ze nie jestes jasnowidzem i nie da sie na nie odpowiedziec ze 100% pewnoscia) napisales:
„Jeżeli powiesz sobie: „zostanę traderem”, to zostaniesz… ” (rozumiem ze masz na mysli „tradera” regularnie zarabiajacego i utrzymujacego sie z tego)
to jest to w stanie osiagnac wiekszosc z nas?? Jesli oczywiscie bedziemy ciezko pracowac na tym
I jeszcze jedno pyt. (nie jest to atak oczywiscie na Ciebie) ale skoro siedzisz w temacie 10 lat… to czemu szkolisz a nie poprostu zarabiasz??
Pozdrawiam
Marcin
Na pierwsze Twoje pytanie odpowiem zdecydowanie „tak”. Wszystko zależy od tego jak podejdziesz do nauki i jak będziesz wytrwały w realizacji zamierzeń.
Pytanie drugie o zarabianiu. Ja juz nie wiem skąd u wszystkich się wzięło takie przeświadczenie, że każdy kto uczy innych zarabiać sam niczego nie umie (nie zarabia)?
Idąc tym tokiem rozumowania, każdy trader który napisał książkę lub szkoli (tutaj kilka znanych nazwisk zachodnich traderów) to nieudacznik.
Każdy wykładowca szkoły biznesu to dziad dorabiający na uczelni.
Prawidłowo postawione pytanie powinno brzmieć – „Dlaczego szkolisz jeżeli zarabiasz na fx”?
Odpowiedź – bo mogę, chę i potrafię 🙂